Dziwne uczucia
Kolejny wieczór spędziłem nad kartami i tuszem. Cienie pod oczami przemieniły się już w potężne worki, a prace nad komiksem nie posunęły się do przodu ani o jotę. Już drugi tydzień próbuję zaprojektować bohatera, ale po głowie chodzi mi tylko wysoki przystojniak o szarych włosach. Na początku próbowałem nawet go przefarbować, ale miałem wrażenie, że mój mózg stawia ogromny opór przed jakimikolwiek zmianami tej postaci.
Zacząłem bujać się na krześle i zapaliłem kolejnego tej nocy papierosa. Pokój wypełniała już delikatna mgiełka a ja spojrzałem na Tomoe, który spał niedaleko na tapczanie. Jak ten młody wytrzymywał ten zaduch to ja nie wiedziałem. Braciszek starał się chyba z całych sił, aby mi tylko nie przeszkadzać. Wypuściłem kółko dymu. Z biurka zsunął się ołówek. Kolejny. Tego wieczoru wokół nóg miałem już stosy zamazanych kart albo kredek. Narobiłem strasznego bałaganu, ale nie teraz było mi w głowie sprzątanie. Kolejny dymek poleciał w stronę zasłony i wgniotłem resztkę fajki w popielniczkę. Nachyliłem się nad biurkiem i zacząłem nakreślać kolejny projekt.
Nagle poczułem coś jakby dotyk na ramieniu. Znacie pewnie to uczucie, gdy wydaje się wam, że ktoś was obserwuje. Zignorowałem i zabrałem się za poprawianie tuszem konturów na imieniu*. Ledwo słyszalny szum i poczułem chłodne powietrze przy lewym uchu, jakby ktoś chuchnął mi prosto w nie. Nieważne na pewno mi się zdaje. W końcu co to niby miałoby być?
*imię - określenie na wstępny projekt kadrów komiksu
Bardzo intrygująca historia. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój wydarzeń.