Frysio-Ptysio mały misio

 



Dzisiaj podzielę się z Wami szczęściem mojego psiaka, którego zabrałam dzisiaj do parku. Frykas nie potrafi chodzić bez smyczy (czasami i w niej muszę pilnować, by nie pobiegł na ulicę), więc kupiłam mu taką, która ma coś koło 7m, żeby mógł sobie polatać.


I tak o to szczęście psiaka widać jak na talerzu! Frykas to piesek rasy Shih-tzu. Prosto z Tybetu. To bardzo charakterne psiaki, ale również nie samowicie towarzyskie.


Frykas bardzo lubi ludzi i dziś nawet zaprzyjaźnił się ze starszą panią na przystanku, która go wymiziała.  Urok osobisty pieska zadziałał.


Moje szczęście nazywa się Frykas, bo to taki rarytas do schrupania, ale! Mówimy czasem do niego też zdrobniale i tak: Frysio, Ptysio, Frysiosław.


Mój Mąż obdarzył go też przezwiskiem Ciapek.


Czyż nie jest słodki? 


Frysio ma coś koło roku i 7 miesięcy. Dokładnie nie wiemy, którego się urodził, bo gdy go brałam, to byłam tak zaaferowana, że nie spytałam. :(


Ptysiek często chodzi ze mną robić zdjęcia lalkom, więc czasem się tu pojawi. :)

To tyle ode mnie na dzisiaj. Wybaczcie, że bez lalek :).

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Oj ponad rok mnie nie było! :0

Podwórko Zagubionych Zabawek - Lwów